Dowcipy i żarty

30-12-2010

Różne kawały

Opublikowane jako: Różne — Tagi:, , , — runnerone @ 19:24

Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf.
Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia.
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków.
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty.
Jeżeli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala – nie udało się. Następnie próbują Amerykanie, światło się zapala – nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć.
Niemcy próbują, światło się zapala – nic…
Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło – nic.
Próbują po raz kolejny – nic.
Z mroku słychać tylko cichy szept:
- Kurwa Stefan, mamy tyle szmalu… na huj ci jeszcze ta pieprzona żarówka?

Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie. Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie będzie srał bo czytać nie umie.

Idzie blondynka do sklepu RTV i AGD.
Sprzedawca mówi:
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Wychodzi wkurzona.
Na drugi dzień przychodzi w peruce:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
Wychodzi jeszcze bardziej wkurzona.
Na trzeci dzień przychodzi w peruce i w kapturze:
- Poproszę ten telewizor.
- Blondynkom nie sprzedajemy.
- Skąd pan wie, że jestem blondynką?
- Bo to mikrofalówka.

Polak, Rusek i Niemiec spotykają diabla.
Diabeł mówi:
- Jak rozśmieszycie mojego konia to będziecie mogli przejść.
Rusek próbował go rozśmieszyć i nic.
Niemiec próbował go rozśmieszyć i nic.
Polak rozśmiesza i koń się śmieje..
Dobrze mówi diabeł:
- możecie przejść.
Ida i po 3 miesiącach znowu spotykają diabla:
- teraz żeby przejść musicie rozsmucić tego konia bo się cały czas śmieje.
Rusek pierwszy i nic.
Niemiec drugi i nic.
Polak go zasmucił ….
Wszyscy się pytają jak Ty to zrobiłeś?
- To proste, najpierw powiedziałem mu, że mam większą pałę niż on, wiec się roześmiał a później gdy mu ją pokazałem to się zasmucił.


O francuzach

Opublikowane jako: Narodowości — Tagi:, , , , — runnerone @ 18:51
Dlaczego udział Francji w wojnie w Iraku jest kluczowy?
- Ktoś musi nauczyć Irakijczyków, jak się poddawać.
Jak wygląda francuska flaga wojenna ?
biały krzyż na białym tle.
Ile biegów ma francuski czołg?
2 wsteczne i jeden do przodu – na wypadek ataku od tyłu.
A po co we Francji drzewa przy drogach?
- żeby Wehrmacht maszerował w cieniu.
Ogłoszenie: Sprzedam francuski karabin z czasów IIWŚ – nie używany, raz upuszczony na ziemię.
Pójście na wojnę bez Francji, jest jak pójście na polowanie bez akordeonu.
Dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne?
- Żeby obserwować pole bitwy.
Dlaczego udział Francji w wojnie w Iraku jest kluczowy?
- Ktoś musi nauczyć Irakijczyków, jak się poddawać.
Jak wygląda francuska flaga wojenna ?
biały krzyż na białym tle.
Ile biegów ma francuski czołg?
2 wsteczne i jeden do przodu – na wypadek ataku od tyłu.
A po co we Francji drzewa przy drogach?
- żeby Wehrmacht maszerował w cieniu.
Ogłoszenie: Sprzedam francuski karabin z czasów IIWŚ – nie używany, raz upuszczony na ziemię.
Pójście na wojnę bez Francji, jest jak pójście na polowanie bez akordeonu.
Dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne?
- Żeby obserwować pole bitwy.

Kawały

Opublikowane jako: Różne — Tagi:, , , — runnerone @ 18:50

Zajączek i niedźwiedź srają w lesie.
Niedźwiedź pyta się zajączka. Słuchaj zajączku, czy tobie też przykleja się gówno do futra?
Zajączek odpowiedział, że nie.
Aha odparł niedźwiedź, po czym wytarł sobie dupę zajączkiem.

W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi nacodzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, juz nie… Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.

Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę , która ma 70 lat.
Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy
nastolatki. Zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem seks z wszystkimi trzema…
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem żydem…
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!

Pięknego, słonecznego dnia gośc wybrał się z żoną do Zoo. Żona, bardzo atrakcyjna kobieta – makijaż, letnia, różowa, kusa sukieneczka, spięta paseczkiem, rajstopki samonośne…
Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał, zaczął skakać po kratach, chrząkać, zwisać na jednej łapie, drugą waląc się w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony. Mąż, zauważywszy to podniecenie małpy, zaproponował żonie, żeby podrażnić zwierzę jeszcze bardziej i zaczął podsuwać jej pomysły : obliż usta… , zakręć tyłeczkiem … Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba by zmarłego obudził. “Rozepnij pasek…” (goryl niema rozginał kraty z napięcia), “Unieś sukienkę nad rajstopy” (goryl kompletnie oszalał).
Nagle facet załapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i krzyknął z wyrzutem:
- A teraz mu wytłumacz, że boli cię głowa !!!

Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelką. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek.
Panienka pyta: – Czy będę miała trzy życzenia?
Duszek: – Nie, przykro mi ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie.
Panienka bez wahania: – To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz tą mapę? Chce, żeby te wszystkie kraje przestały ze
sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali sie między sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie, i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi: – Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat, a ja od 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie..
Panienka pomyślała przez chwilę mówi: – No dobrze, przez całe życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za maż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał, szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, był świetny w łóżku, wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe.
Takie mam życzenie!
Duszek westchnął głęboko i powiedział: -
Pokaż mi jeszcze raz tą jebaną mapę…

Na dyskotece w Niemczech bawi się Rosjanin z napisem na koszulce:
,,Turcy mają trzy problemy”". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów – odpowiedział Rosjanin – agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy,
kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy – warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów – mówi Rosjanin. – Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam,
tylko zawsze wołacie wszystkich swoich.
- Zaraz nam to odszczekasz! – wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów – westchnął ciężko Rosjanin, wyjmując pistolet maszynowy. – Zawsze na
strzelaninę przychodzicie z nożami…

Dowcipy

Opublikowane jako: Nieprzyzwoite — Tagi:, , , — runnerone @ 18:42

Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor, to smarował go wazelina, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę Marzen, on ja pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, ze kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak wiec pamiętaj. No wiec zaczęli jeść, zjedli i siedzą i patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pól godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posądził na stole, podniósł jej spódnice, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
- UUUch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej cos powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było extra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie….
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trza by cos staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę.
Ojciec myśli:
- A to gnój, moja córkę przeruchal, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć.
Mija następne pól godziny. Chłopak wziął mamusie na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale…
Dziewczyna myśli:
- świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu cos powiedzieć, ale…
Matka myśli:
- Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z piana w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć.
Nagle zerwal sie deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- He, he, dobrze, ze go wysmarowałem wazelina – myśli. – Jak przestanie padać to musze go znowu posmarować.
I zaczyna szukać po kieszeniach puszki, i stwierdza, ze zapomniał jej z domu.
- No trudno, zmyje te naczynia – myśli i pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUZ POZMYWAM!

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze
trzy na początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary – ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki
kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa,
wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu – to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka,
wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się
nie zmarnuj – kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie
kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie
były kaczki – to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam!
SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy – leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad
nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto…
A kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, spierdalaj, bo mi sępy płoszysz…

Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryść za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu. Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała
się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieśić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo…

Żydowi zmarła żona. Poszedł do biura ogłoszeń aby zamieścić nekrolg w gazecie. Pyta ile kosztuje ogłoszenie, dostaje odpowiedz:
- do pięciu wyrazów jest za darmo, powyżej pięciu trzeba płacić.
Pani pyta jaki ma być tekst.
Żyd odpowiada:
- zmarła Izylda Goldman
Pani mówi:
- ma pan jeszcze dwa wyrazy
Żyd myśli ciężko i po chwili dodaje:
- sprzedam opla

Jedzie sobie młode małżeństwo samochodem. Przejeżdżają obok “tirówek”.
Żona pyta:
- Kochanie, co tu robią te panie i to tak ubrane?
- One zarabiają na nierządzie.
- A co to znaczy?
- Robią ludziom przyjemności za pieniądze.
- A dużo można na tym zarobić
- Oj, bardzo dużo, kochanie.
- To może i ja bym stanęła ? W końcu dopiero co się dorabiamy, auto na spłacie, a czasy takie niepewne…
Mąż unosi brwi ze zdziwienia:
- No, jak ty nie masz nic przeciwko, to ja też się zgadzam.
- A co muszę zrobić – pyta żona.
- Stan tu, ja stane 100 metrów dalej. Jak podjedzie klient to powiedz “stówa” i rób co trzeba. W razie wątpliwości mów, że musisz porozmawiać z menadżerem i przybiegnij do mnie.
- Ok.
Żona staje, stoi 5 min. Zatrzymuje się merol. Żona podchodzi, a kierowca pyta:
- Ile?
- Stówa.
- Ale ja mam tylko siedem dych.
- Poczeka pan. Muszę porozmawiać z menadżerem.
Żona biegnie do męża i pyta:
- Józek, ale on mówi, że ma tylko 7 dych. Zrobić to?
- Nie kochanie, nie możemy od razu robić zniżek. Powiedz mu, że za 70 to mu weźmiesz do ręki.
Żona biegnie z powrotem i mówi, że zrobi ręką za siedem dych. Gość się zgadza, wyciąga… Oczom żony ukazuje się instrument długi aż do
kolana klienta. Żona wytrzeszcza oczy i mówi:
- Muszę porozmawiać z menadżerem.
Biegnie zdyszana do męża i woła:
- Józek nie bądź świnia ! Pożycz mu te trzy dychy!

Strona została zbudowana przy pomocy WordPress - (WordPress PL i Hosting)